Biejat uderza w jednego z koalicjantów. "Radzę, żeby się odczepił"

Biejat uderza w jednego z koalicjantów. "Radzę, żeby się odczepił"

Dodano: 
Magdalena Biejat (Lewica)
Magdalena Biejat (Lewica) Źródło: PAP / Rafał Guz
Kolejna kłótnia w koalicji rządzącej. Tym razem poszło o... rozwody. – Radzę szefowi PSL, żeby się odczepił od naszych małżeństw i rozwodów – powiedziała Magdalena Biejat z Lewicy.

Ministerstwo Obrony Narodowej na czele z Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem oraz inne ministerstwa zarządzane przez PSL nie godzą się na to, by w ramach deregulacji, w wyjątkowych przypadkach, ułatwić procedurę rozwodu – podała we wtorek Wirtualna Polska.

Proponowana nowelizacja zakłada, że w określonych przypadkach istniałaby możliwość rozwiązania małżeństwa w urzędzie stanu cywilnego, a nie na drodze sądowej. Trzeba byłoby spełnić określone warunki, m.in.: nieposiadanie wspólnych małoletnich dzieci, co najmniej roczny staż związku małżeńskiego, zupełny i trwały rozkład pożycia oraz zgoda małżonków na ułatwiony tryb rozwodu.

WP dotarła do pisma wysłanego w ramach uzgodnień międzyresortowych, w którym resort obrony, kierowany przez szefa PSL, wyjaśnia, dlaczego torpeduje zmiany. "W ocenie MON, skutkiem proponowanych zmian będzie jeszcze wyższa liczba rozwodów, w szczególności rozwodów małżeństw bez dzieci, jak również nie decydowanie się na wspólne posiadanie potomstwa w pierwszych latach małżeństwa, co w konsekwencji wpłynie negatywnie na demografię kraju" – podkreślono.

Biejat atakuje szefa PSL. "Główny hamulcowy"

Do sprawy odniosła się wicemarszałek Senatu Magdalena Biejat z Lewicy. – Ja nawet nie wiem, jak to skomentować. W Ministerstwie Sprawiedliwości, z inicjatywy minister Rudzińskiej-Bluszcz, powstała ustawa, która ułatwia rozwody w szczególnych przypadkach. Wtedy, kiedy małżeństwo chce się rozstać za obopólną zgodą i nie ma nieletnich dzieci. Zamiast czekać pół roku na sprawę rozwodową, przechodzić cały ten długi proces, dodatkowe nerwy, mogliby po prostu rozwieść się w urzędzie stanu cywilnego. Komu to nie pasuje? PSL-owi! – mówiła Biejat w nagraniu opublikowanym na portalu X.

– Uwagi do projektu zgłosiły Ministerstwo Rolnictwa i Ministerstwo Obrony Narodowej. Dwa niezwykle powołane do tego ministerstwa, żeby się wypowiadać na temat małżeństw i rodziny. A kto stoi na czele Ministerstwa Obrony i PSL-u? Władysław Kosiniak-Kamysz. Ten sam człowiek, który już zdążył rozwieść się raz. Ale co mu nie pasuje w tym projekcie? Że za łatwo będzie się rozwodzić. Kumacie coś z tego? Ja nie – stwierdziła kandydatka Lewicy w ostatnich wyborach prezydenckich.

– Radzę ministrowi Kosiniakowi-Kamyszowi, żeby się odczepił od nas, od naszych małżeństw i od naszych rozwodów, i zajął się może zarządzaniem armią, bo słyszałam, że nie najlepiej mu idzie – zakończyła polityk. We wpisie na portalu X podkreśliła, że PSL to "główny hamulcowy wszelkich zmian".

twitterCzytaj też:
PSL chce "zaszachować" Nawrockiego. Ofensywa światopoglądowa
Czytaj też:
Morawiecki ponawia propozycję dla Kosiniaka-Kamysza. "Oferta cały czas aktualna"

Opracował: Dawid Sieńkowski
Źródło: X
Czytaj także